Kryzys uchodźczy – egzamin z człowieczeństwa i sprawdzian polityczny dla Europy

Czas czytania: 3 minuty
Uchodźca w Budapeszcie. Wrzesień 2015
Teaser Image Caption
Uchodźca w Budapeszcie. Wrzesień 2015

Kryzys uchodźczy wystawia Europę na podwójną próbę – czy pozostaniemy wierni swoim wartościom humanitarnym i dojrzymy w uchodźcach ludzi w potrzebie, którzy mają prawo do schronienia? I czy w obliczu tego wyzwania UE podejmie wspólne działania, czy też europejska wspólnota padnie ofiarą narodowego egoizmu?

Ralf Fücks

Obecne wydarzenia śledzę z Pragi, gdzie biorę udział w międzynarodowej konferencji demokratycznej. Jestem zszokowany chaosem, w którym pogrąża się Europa. Polityka niemieckiego rządu obfituje w zwroty akcji, jesteśmy świadkami łamania zasady otwartych granic z Schengen, a europejscy ministrowie spraw wewnętrznych targują się o kwoty uchodźcze, choć nie ulega wątpliwości, że miałyby one wyłącznie symboliczne znaczenie i nie rozwiązałyby na dobre kryzysu imigracyjnego. Zamiast zwrócić się do społeczeństwa i wyjaśnić swoją politykę, kanclerz posiłkuje się drewnianym ministrem spraw wewnętrznych, który podczas wystąpień telewizyjnych wysyła sprzeczne sygnały. Czy rząd federalny chce zamknąć granice, czy pragnie jedynie wywrzeć presję na pozostałe kraje europejskie, by nie opierały się już dłużej wprowadzeniu kwot? Czy znów powinna zacząć obowiązywać nieszczęsna regulacja dublińska, już dawno skompromitowana przez rzeczywistość? Jaki plan mają Merkel i Gabriel, jakie europejskie rozwiązanie proponują? Lawirowanie tylko pogłębia dramat humanitarny i wzmacnia tendencje odśrodkowe w Unii.

Kto pragnie utrzymać jedność UE w obliczu obecnego kryzysu, musi stawić czoła dwóm wyzwaniom – przywrócić skuteczną kontrolę zewnętrznych granic UE i zapewnić uchodźcom wojennym możliwość legalnego przedostania się do Europy. Traktowanie tych dwóch zadań jako alternatywy świadczyłoby o braku rozsądku. Izolacja stanowiłaby rozwiązanie niehumanitarne i iluzoryczne, a całkowite otwarcie europejskich granic dla wszystkich nie jest wykonalne. Trzeba znaleźć właściwą drogę gdzieś pomiędzy tymi propozycjami.

W tym celu konieczne są krótkoterminowe i niekonwencjonalne działania. Należą  do nich utworzenie na przedpolu UE ośrodków recepcyjnych, w których uchodźcy – zgodnie z Konwencją Genewską – byliby rejestrowani i rozdzielani między poszczególne kraje (tu rozsądnym wyjściem byłyby kwoty), a także potężne inwestycje na rzecz polepszenia warunków życia w obozach dla uchodźców w Turcji, Libanie i Jordanii oraz większe wsparcie dla państw granicznych UE, szczególnie Grecji. W celu uzupełnienia tych wysiłków, Zachód musi stanąć na nogi i zainicjować ONZ-owską procedurę ustanawiającą strefę zakazu lotów i bezpieczne schronienie dla cywilów w samej Syrii. Jeśli chcemy znaleźć rozwiązanie kryzysu uchodźczego, musimy zająć się jego źródłami.

Bez kompleksowej europejskiej strategii nie uda nam się przezwyciężyć obecnego kryzysu. Najwyższy czas, by zwołać szczyt szefów państw i rządów w sprawie uchodźców, który będzie obradował tak długo, aż osiągnie konsensus.

Tłum. Maciej Zgondek.